22.Stoisz w środku Londynu z mapą w rękach. Chcesz dojść do biblioteki, ale nie masz pojęcia jak. Nagle koło Ciebie przechodzi 5 chłopaków. Jeden z nich zatrzymuje się przed Tobą.
- Pomóc Ci w czymś? - spytał brunet w kręconych włosach. Spojrzałaś Mu w oczy i odpowiedziałaś:
- W sumie to tak. Którędy dojdę do biblioteki?
- Biblioteka? Hmm... Chodź. Zaprowadzę Cię.
- Nie trzeba. Wystarczy, że powiesz ja dojść.
-To byłoby trudne. Wygodniej będzie mi Cię zaprowadzić.
- Ale... - nie dokończyłaś, bo chłopak pociągnął Cię za rękę. Szłaś z nim około 15 minut. Doszliście na miejsce.
- Dzięki za pokazanie gdzie jest biblioteka.
- Masz - podał Ci karteczkę z numerem. - Jak się zgubisz to dzwoń. A tak wogóle to jestem Harry - uśmiechął się, a ty odwzajemniłaś uśmiech.
- [T.I.].
- Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy.
- Ja też.
Weszłaś do budunku. Odwróciłaś się w stronę Harry'ego jeszcze raz. Stał i nadal się uśmiechał. Był to jego szczęśliwy dzień. A ty zapamiętałaś go do końca życia. Teraz razem ze swoim mężem wspominacie pierwsze spotkanie. Kto by pomyślał, że przez zwykłą bibliotekę znajdziecie miłość swojego życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz